piątek, 8 czerwca 2012

"Jestem Bogiem" A tablet a day and I was Limitless...

Limitless
rok produkcji 2011
reżyseria Neil Burger

wrażenia...


Nic dodać, nic ująć.
Wiecie, że podobno człowiek może wykorzystywać maksymalnie do 20% zdolności swojego mózgu? Zastanawialiście się kiedyś co by było gdyby mogło się osiągnąć 100% ?
Nie jest możliwe pojęcie tego, jaką siłę i moc może dać umysł odpowiednio wykorzystany. 100% percepcji, postrzeganie każdego najdrobniejszego szczegółu. Potęga umysłu pozwala poczuć się bogiem.
Przecież każdy dzień naszego życia to doświadczenia, obrazy, dźwięki. Wyobraźcie sobie do czego bylibyście zdolni, gdyby każdy obejrzany film kung-fu, który przecież siedzi w waszym umyśle, mógł być odtworzony przez Wasz mózg z wykorzystaniem Waszego ciała. Nauka języków obcych byłaby łatwiejsza od zrobienia jajecznicy.

Niestety co ma plusy, ma też minusy.
Jeśli istniałby lek, dający dostęp do 100% możliwości mózgu - powstałyby 4 typy ludzi:

  1. Magnaci, monarchowie świata, przywódcy, samozwańczy władcy rodzaju ludzkiego - którzy chcieliby zagarnąć lek dla siebie, z możliwością dostępu dla "wybranych" lub tylko dla siebie. Jakiekolwiek formy sprzeciwu byłyby skutecznie zwalczane a przeciwnicy cicho eliminowani. "Wybrańcy" stawialiby na religijny ton starając się wmówić ciemnym masom dwudziestoprocentowców, że to dla ich dobra. Tak potężna broń jaką jest ludzki umysł nie może przecież być dostępna dla kogoś, kto nawet 20% nie potrafi się posługiwać. 100% mocy i potęgi w niepowołanych, niewykształconych rękach może doprowadzić do katastrofy na skalę światową. Jest w tym trochę racji. Jeśli mamy pusto pod czaszką już teraz, to dostęp do 100% nicości to nadal nicość.
  2. Socjal - każdy ma prawo dostępu do 100% swojego umysłu. Każdy ma swój umysł jak i swoją dupę. Ograniczenie dostępu, gdy inni go mają jest tyranią narzuconą aby zgnębić jednostki bla bla bla. Oczywiście wszelkie przejawy tyranii, dyktatury, oligarchii są dla w historii znanym przypadkiem i zalążkiem revolty. Człowiek jest zwierzęciem stadnym, ale nie lubi się dzielić. Według tej części ludzkości, lek powinien być zrzucany na kraje 3 świata w Afryce razem z prezerwatywami. Powinien być dostępny w aptekach, na stacjach benzynowych i w sklepach wielobranżowych jak testy ciążowe czy ibuprom. Powinniśmy móc brać go razem z kwasami omega 3, kwasem foliowym, i vigorem po śniadaniu. NFZ powinno refundować, ONZ powinno rozdawać... bullshit!
  3. Nie wiedzące o co chodzi plebsy, siedzące wieczorami przed TVN24. Czyli na przykład obecnie taka ja. Niby paczam, niby czytam, niby się interesuję - ale i tak nic nie zmienię, nie ruszę tyłka i nie zadziałam. Bezpieczniej i lepiej dla zdrowia fizycznego + psychicznego jest komentować świat z poziomu fotela w dużym pokoju mieszkania na 4 piętrze blokowiska na Warszawskich Jelonkach. Cokolwiek się dzieje, nie odczuwam tego bezpośrednio na sobie więc nie przejmuję się bardziej jak podczas oglądania mistrzostw świata w Curlingu. Tak wiec ta grupa, cokolwiek się stanie, przyjmie to z obojętnym "OK dude, whatever"
  4. Największy fanatyzm. Ludzie wiążący ten magiczny lek z zagładą gatunku ludzkiego, Apokalipsą, Sodomą i Gomorą współczesności. Przecież Bóg nie dał nam dostępu do 100% umysłu dla naszego bezpieczeństwa. 100% można osiągnąć jedynie ciężką pracą/medytacją/oddaniem się Bogu/cierpieniem/modlitwą/cudem a nie medykamentem stworzonym w sterylnym otoczeniu masońskich laboratoriów. Lek należy zniszczyć dla dobra świata, ludzkości i godności głupich homo sapiens, którzy nie rozumieją postępu. Cudem byłoby stworzenie takiego leku, więc czemu z cudu nie korzystać? Jednak konserwatywna część wszechświata gotowa byłaby do wytoczenia największych kolubryn i broniłaby swych 20% mózgu niczym Częstochowy. Niech im będzie, rezerwaty można stworzyć jak w "Nowym Wspaniałym Świecie" dla dzikich.
Aha! Zapomniałabym o najważniejszym typie ludzi. O małej liczbie osób stojących ponad czterema niższymi grupami...
O tych, którzy faktycznie mieliby w kieszeni NZT.

Jakkolwiek losy świata by się nie potoczyły, zaczęłoby się od rewolucji na skalę globalną. Pandemia szału!
Armie całego świata poszły by w ruch. Konwencje? Pakty? Demilitaryzacja? Pfff! Śmiech mnie ogarnia gdy pomyślę jak zareagowałoby NATO i ONZ.

III World War rozegrałaby się o.... o WIEDZĘ!... tak drodzy Państwo, o wiedzę. Bo czymże innym jest dostęp do 100% mózgu? Bezdenną skrzynią do gromadzenia danych, analizowania, postrzegania.

Percepcja + 20

Cały świat ogarnęłaby wojna. Wiedza daje władzę jakiej sobie żaden dyktator nie wyobraża. Wiedza jest potężniejsza od całego arsenału atomowego świata. Lecz z drugiej strony, co może jeden człowiek z czterocyfrowym IQ przeciw całemu światu?... odpowiedź jest niebezpiecznie i groteskowo prosta - może go zniewolić.

NZT

" I don't have delusions of grandeur, I have an actual recipe for grandeur. "

2 komentarze:

  1. No cóż, w zasadzie to chyba powinniśmy zacząć od tego, że używanie 100% możliwości mózgu (a pewnie nawet 50%) sprawiłoby, że ten by się po prostu ugotował i skończylibyśmy jako warzywo nie umiejące wypowiedzieć słowa 'inteligencja'. Zakładając, że nie skończyłoby się to zgonem. Taka już nasza wada fabryczna.

    Natomiast gdyby istniał taki lek... jestem pewien, że zanim ujrzałby światło dzienne byłby już w posiadaniu albo rządu, albo jakiejś prywatnej korporacji chcącej zachować go dla siebie. W końcu przecież aktualnie wszystkie media robią wszystko by ludzie przestali myśleć, więc dlaczego mieliby nagle pozwolić by ludzie nauczyli sie korzystać z mózgów za pomoca leku?

    Pozdrawiam,
    D.M.

    PS: Ups, nie zauważyłem, że pisząc ten komentarz uprawiam nekroposting. ;o

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli jesteś za opcją nr 1. którą opisałam w poście. natomiast to jest tylko hipoteza.
    a mózg by się nie ugotował bo do wrzątku go nie wrzucamy przeca. nie pracowałby 24/7 na pełnych obrotach. NZT daje dostęp do 100% - co nie znaczy, że uruchamia te 100%. to od użytkownika zależy do czego te 100% wykorzysta i do jakich umiejętności czy jakiej wiedzy sięgnie.

    OdpowiedzUsuń